Mniemam, że poniższy artykuł znajdzie adresata lub odwrotnie, adresat znajdzie artykuł i jeśli nie jest psychopatą, to wtedy przyswoi sobie kilka tez zawartych w jego treści. Możliwe, że mu wtedy ulży i zatrzyma swoją spiralę zemsty i nienawiści.
Otrzymałem "naganę z wpisaniem do akt" za wklejenie cytatu z piosenki. Taka forma zemsty jest nader adekwatna do przewinienia. W tym samym poście komentatorzy nieprzychylni autorce innego bloga, są wynoszeni na piedestał. Gratuluję pomysłu.
"Chcesz nieszczęścia “nasłać” na znienawidzone osoby, a tymczasem sam stajesz się nimi owładnięty. I to ty chorujesz, cierpisz, męczysz się. A ta osoba, na której chciałeś się zemścić, często nadal bawi się dobrze. Ooo, jak to boli"! (◕‿◕)
Zemsta i Przebaczenie
Na całym świecie ludzie modlą się o pokój, zdrowie i bogactwo. A o co modli się przeciętny Polak?
Żeby Bóg ukarał wszystkich, którzy mu podpadli i których nie lubi. Najlepiej, żeby zaczął od najbliższego sąsiedztwa.
Wielu wierzy, że dobry Bóg, podobnie jak kochający ojciec, karze swoje dzieci z miłości i w ich własnym interesie. Jakże więc Mu nie pomagać podpowiadając, komu ma dołożyć?
Zemsta to najpoważniejszy z powodów, dla których się inkarnujemy. “Zemsta jest rozkoszą bogów” – mawiali starożytni nie pojmując, co bredzą, a człowiek współczesny wie na ten temat niewiele więcej. Nawet pożądanie seksualne tak ludzi nie podnieca, jak pragnienie wyżycia się na kimś, kogo obwiniają za swoje krzywdy. Bo przecież “sprawiedliwości musi się stać zadość”. Dlatego wielu traci kolejne wcielenia jedynie po to, by wreszcie dokonać “słodkiej” zemsty.
Pewnie ty też masz jakieś pomysły, by się na kimś zemścić, by odpłacić mu pięknym za nadobne? Stop! Nie tędy droga. Żaden żal, żaden ból i jakakolwiek rozpacz nie upoważniają cię do wymierzania komukolwiek kary. Byłaby to droga do piekła stwarzanego przez ciebie samego, samemu sobie.
A dlaczegóż to? Przecież mściciel ma nadzieję, że kiedy dokona aktu zemsty, to mu ulży.
Czyżby?
Przede wszystkim nie uwzględnia, że wcale nie ulży temu, na kim się mści. Nie jest też w stanie przewidzieć, że się będzie później czuł winny. Będzie to czuł, no chyba, że jest psychopatą. Ale zemsta i nienawiść wiążą się też z innymi negatywnymi skutkami, których nie widać gołym okiem, ale których owoce “spożywamy”. Zemsta niczego nie rozwiązuje, nakręca za to spiralę zemsty.
Gdy wysyłasz fale negatywnych myśli, sam pozostajesz pod ich wpływem. Zaczyna się od tego, że sam je stwarzasz i koncentrujesz na nich swą uwagę. Jeśli na dodatek wyobrażasz sobie koszmary, jakie mają spotkać osobę, na której usiłujesz się zemścić, dostrajasz się do pewnych wibracji charakterystycznych dla cierpienia, nieszczęść, chorób i bólu. Chcesz je “nasłać” na znienawidzoną osobę, a tymczasem sam stajesz się nimi owładnięty. I to ty chorujesz, cierpisz, męczysz się. A ta osoba, na której chciałeś się zemścić, często nadal bawi się dobrze. O jak to boli!
Charakterystycznym skutkiem manipulacji w celu ukarania innych są bóle miesiączkowe. Wynikają one z chęci ukarania ojca lub ojczyma za to, że lekceważy dorastającą dziewczynę (“poczuj to, co ja i przekonaj się, jak to boli”, albo: “patrz, jak cierpię i ulituj się nade mną. Zobacz, że jestem JUŻ kobietą!” i dalej: “Ty łajdaku, ja tak się męczę, a ty nie zauważasz? A żeby tak pokręciło wszystkich durnych facetów”). Ponieważ okres tego typu manipulacji jest dość długi, to bóle stają się dolegliwością chroniczną.
Chcąc szkodzić innym – szkodzisz przede wszystkim sobie.
Wysyłając myśli zawistne, zazdrosne, narażasz się na to, że powrócą one do ciebie wraz z innymi, podobnymi im świństwami przyciągniętymi przez nie po drodze i pogłębią twoje nieszczęście. Jeśli wysyłasz fale niewidzialnych, negatywnych myśli do innych ludzi, rosną one po drodze w siłę, a w efekcie przynoszą ci coraz większą szkodę. Efekt to depresja, która potrafi przerodzić się w manię samobójczą.
Naprawdę chciałbyś w to brnąć?
Negatywne myśli możesz zneutralizować przez koncentrację na przeczących im, pozytywnych, silniejszych myślach i wyobrażeniach. Temu celowi służy wybaczanie i budowanie pozytywnego nastawienia do siebie i do otaczającego cię świata.
Jeśli pojawią się jakiekolwiek żale i pretensje do kogoś (w tym i do siebie), warto je przebaczyć. I najlepiej z tym nie zwlekać. Taki akt poprawia samopoczucie i powoduje ulgę.
Za niechęcią wybaczenia zawsze kryje się postawa roszczeniowa: “Należy mi się...”, “Jak on mnie mógł skrzywdzić nie dając mi tego, co mi się należy lub dając co innego. To niewybaczalne”.
No tak, ale kto tu cierpi, jeśli ty czujesz żale i pretensje?
Na pewno ten, któremu nie chcesz wybaczyć? A może tylko ty?
Jeśli tylko ty, to akt wybaczenia będzie powodem do poprawy twego samopoczucia. Przebacz więc i pokaż, że dajesz sobie radę sam i nie musisz liczyć na łaskę innych. To przede wszystkim ty odetchniesz z ulgą, gdy przebaczysz.
A co z karaniem? Przecież tak często się o tym mówi i grozi! Nawet w świetle prawa.
Kara to pewna forma zemsty. Jest uznana prawnie, oczywiście, w określonym zakresie i z założeniem, że ma być adekwatna do przewiny, wręcz wychowawcza. Prawo akceptuje karanie winnych. W rzeczywistości wyroki sądów okazują się nie tyle środkami wychowawczymi, ile aktami zemsty. Sądy w rzeczywistości wymierzają kary adekwatne do poczucia winy oskarżonych! To nieprawdopodobne, ale prawdziwe. Znam ludzi, którzy zostali ukarani, ponieważ złapali złodzieja na gorącym uczynku, albo stanęli w obronie napadniętej osoby. A napastnicy dostali odszkodowania!
Jestem za wybaczaniem w każdej sytuacji, ale mimo wybaczenia, okazuje się, że pewne jednostki trzeba izolować od otoczenia. Jedno więc nie wyklucza drugiego. Jednak ostateczny efekt jest zależny od poczucia winy.
A więc, co z tego wynika?
Że jeśli jesteś w porządku, a ci grożą karą, to najwyższy czas, byś sobie przebaczył wszystko, za co czułeś się winny! Wszystko – zupełnie nie na ten temat! Dobrze, gdybyś wtedy przyjął też bożą opiekę i ochronę. W takiej sytuacji przydaje się, nawet jeśli jesteś logicznie przekonany, że nic złego nie uczyniłeś! Kary nie ponosi się za przewinienie, tylko za poczucie winy. Pamiętaj o tym zawsze i wszędzie!
Więcej na:
https://www.ezosfera.pl/leszek/artykul/83