szlochać mi nie przystoji
kto to wie co moge czego nie
wiatr wieje w oczy i zrenice me zauroczył
niczym potok płynie łza
kto ja powstrzyma napewno nie ja
jest taka osoba głeboko tam
co potok odwróci i popłynie sam
lecz jak ja sprowadzic mam
by odczarowała to co narozrabiałem sam
łzy sie nie wstydze uczuc też
tylko przeprosic moge cie
za potok płynący w oku mym
za piękne wiersze
o górach i jeziorach
co dotknąć ją chciałem
lecz oszalałem na mysli
łez potoku odpływałem