Matizc

 
lid geworden: 28-03-2007
Nic nie może przecież wiecznie trwać...
Punten87meer
Volgend niveau: 
Benodigde punten: 113

Z serii Cool Story Bro !

Wieczór Panowie
    Chcę dziś podzielić się z Wami swoją opowieścią
    Opowieścią o triumfie
    Opowiescią o zwycięstwie
    A przede wszystkim dowodzie, że wszechmocny nienawidzi kobiet.

    Bądzcie pewni, że nie będzie żadnych dymów w moim sąsiedztwie, żadnych przenosin do Bel Air, czy żegnania taksówkarzy tekstem "się zobaczymy".

    Oto jej poczatek, jakieś 8 miesięcy temu, styczeń by być dokładnym. Odwiedziłem dobrych ludzi (wiesz ocb, Ausfags) i kupiłem nowiuśką kamerkę, siedzę sam w domu, pracuję nad rzeźbą (?), nagle pukanie do drzwi i zgadnij kto to? Nikt inny tylko moja była, oczy jak u kota ze Shreka, ostra gra na współczuciu, no to ją wpusciłem (wieeelki błąd) nie to żebym ją uwielbiał czy coś, nasze rozstanie nie było spokojne, ale ta tłumaczy mi, że chyba jest w ciąży. Ona z jej suczym podejściem i jej koleś homo-erectus są tak głupi, że aż warci siebie nawzajem.

    ----------------------------------------------------------------------------------
    Ona ma 17 lat, mówi że nie może iść do starych ani żadnych ze swoich przyjaciół z racji bezgranicznego wstydu i ostrej szydery jaka by ją spotkała (nie zamierza też mówić swojemu facetowi bo ten ją olał (jak każdy prawdziwy mężczyzna na jego miejscu)). Jako że sam nie kumpluje się z jej znajomymi czy rodzinką to wg niej jestem jej jedyną nadzieją na uzyskanie pomocy. Z początku miałem nadzieję, że poprosi mnie bym uderzył ją w brzuch, ale ta chce bym ją zabrał do kliniki udając jej 18-letniego brata, jest tak zdesperowana że oferuje zrobić wszytko.

    No tooo jak każdy szanujący się dżentelmen z poczuciem własnej wartości mówię jej "zrób mi laskę". I jak każda suczka – robi to, i choć przyznam, że to nie było nic specjalnego to też nie było źle, wyciera się, spogląda na mnie i mówi, że brakowało jej tego. Wow! mówi "wiec mi pomożesz" i wtedy przychodzi olśnienie: ta suka nieczysto zagrała po naszym rozstaniu i ta chwila teraz jest jak jakiś dar z niebios - jedyna taka szansa w życiu by się na niej odegrać jak nigdy dotąd. Więc spoglądam na nią i po prostu mówię "wyp%!!%!%aj!", ta odwraca się i krzyczy, i wrzeszczy, płacze i wyzywa mnie od sk!#$ysynów jakby to jedyne słowo jakie znała. Nie mogę przestać się śmiać, aż wyskakuje z czymś takim: "powiem wszystkim, że mnie zgwałciłeś, dupku". W tym momencie ze strachu puścilem tyle klocków, że starczyłoby na zbudowanie Wielkiego Muru Chińskiego. Ona wychodzi trzaskając drzwiami.
    ---------------------------------------------------------------------------

     

    ---------------------------------------------------------------------------
    Uj$$ała mnie, chodzę w kółko zastanawiając się co robić, nie zgwałciłem jej ale komu uwierzy policja? Zarzuty tego typu nie zostają oddalone tylko dlatego, że powiem: "Nie, stary, nic k###a nie zrobiłem". Moja reputacja zostanie zniszczona.
    I wtedy słyszę pikanie nowej kamerki, podnoszę ją i czytam na ekranie "niski poziom baterii"... zaraz obok napisu "REC". Mój uśmiech niemal rozerwał mi policzki. Bawiąc się nią musiałem ustawić nagrywanie i nie zdawałem sobie z tego sprawy. Wszystko było na taśmie! Ta chwila istnej wygranej prawie wzruszyła mnie do łez. Tym niemniej tej nocy, jak można się było spodziewać, pojawili się policjanci by zabrać mnie na komendę. Moi rodzice w szoku, powiedziałem policji by dali mi chwilę na wyjaśnienie starym.

    Powiedziałam rodzicom o taśmie i że wszystko jest w porządku, że chcę zabrać taśmę na komendę. I wtedy do mnie dotarło, nie! pieprzyć! Chce jazdy - będzie ją miała! I udałem się z policją bez żadnych dowodów - policjanci byli oburzeni, a historia którą im sprzedałem nie brzmiała wiarygodnie, była gówniana. No i oskarżyli mnie o gwałt, napaść, prześladowanie, całe to gówno i wyznaczyli rozprawę na przyszły miesiąc. I stało się, ta suka zeznając płakała, sk###ysyńsko dobrze grała, prawie przekonywująco biorąc pod uwagę wiele lat lekcji aktorstwa. Wracając na swoje miejsce sprzedała mi ten sukowaty uśmieszek. Aż chciałem ją p#%!%$%nąć. Stając przed Sądem udawałem, że sram ze strachu i moja obrona jest naprawdę ch#$owa tylko po to by podbudować tę sukę, sprawa ciągnęła się przez trzy rozprawy bądź 18 dni.
    ---------------------------------------------------------------------------

     

    Ostatniego dnia rano sędzia powiedział, że ława będzie miała swój werdykt gotowy do końca dnia, w trakcie przerwy powiedziałem prawnikowi o taśmie, odpowiedział jedynie "ale z ciebie, k%%#a, drań (you fucking sneaky bastard)" uśmiechając się. Dałem mu taśmę a ta suka jeszcze splunęła na mnie jak wracałem na swoje miejsce, obróciłem się i pomachałem jej z usmiechem, co starło usmieszek z jej twarzy. Mój adwokat zapowiedział wprowadzenie nowego dowodu, wyłączył światło i bam! na ekranie przed oczyma całej sali pojawiła się ona ssąca mojego k!$!%a jak mała k$$!#ka. I mimo, że to dziwne, że ogladają to Twoi rodzice - mój stary wybuchł śmiechem.

    Wygląd jej twarzy to jak całe szczęście na świecie, sąd był cicho przez około 5 min po projekcji, ława przysiegłych sp!%$$%!iła do pokoju narad i chwilę pózniej byłem niewinny. Sędzia oskarżył moją byłą o krzywoprzysięstwo z zamiarem zniszczenia mojej reputacji i marnotrawstwo zasobów policji, pokrycie kosztów mojego prawnika przez nią i jej rodziców. Facet ją zostawił. A ja nie mogłem przestać się śmiać przez jakieś 2 miesiące. Była to najwspanialsza rzecz jaka przydarzyła się mi do tej pory. Zemsta była tak słodka... a wisienką na torcie jest fakt, że była w ciąży.


StoMostów Wrocław....

Siemka!

Zapraszam do głosowania, na tego, który powinien nawinąć na imprezie "Sto Mostów", jest to impreza organizowana we Wrocławiu.

Oto moja zwrotka na ten konkurs :http://www.youtube.com/watch?v=AegwqMK5Jdo

Tu można oddać głos:
https://www.facebook.com/questions/310054832420833/



Oto moja zwrotka :http://www.youtube.com/watch?v=AegwqMK5Jdo


Jak mam teraz żyć? ~wiersz~

Kolejna próbka mej twórczości ;)

Miłość… jest jak oddech
bez niej nie da się żyć
dzięki niej wiemy co jest dobre
a bez niej wszystko to nic

Żyjemy z dnia na dzień
nie zatrzymujemy się na chwilę
a życie przemija jak cień
oddala się od nas na mile…

nie skupiamy się na niczym
gonimy… za czym? Nie wiemy
a w koło nas tylko pełno zniczy
które przypominają, że odejdziemy

kariera, pieniądze, władza, seks
pożądanie wszystkiego co istnieje
jeśli na ten temat cokolwiek wiesz
to wiedz, że to świat co stracił nadzieję

wdychamy te same brudne powietrze
które serwuje nam codziennie świat
chcemy by rzeczy przyjemne były wieczne
do każdego mówiąc pokornie „brat”

Włączając zawiść mówimy o innych
zazwyczaj nieprawdziwe historie
im się udało? To pewnie jest winny
dzieląc wszystkich na chore kategorie

Powiedz jak mam żyć tu dzisiaj?
gdzie codziennie brat zabija brata
gdzie wszystko tłumaczy głucha cisza
a każdy ma wzrok bestialskiego kata

Powiedz jak mam żyć tu teraz?
gdzie prawda jest równa fałszu
gdy w tym meczu przegrywam do zera
i to zazwyczaj od razu z marszu…

…gdzie jest ta miłość?
która kiedyś godziła wszystko
jej tu nie ma… ludzie żyją chwilą
nie mając nadziei na przyszłość


Kto inny jak nie Ty... ~wiersz~

Następny urywek mej weny pisarskiej ;)

Uśmiech...niby zwyczajne zjawisko u ludzi
niby zwyczajna rzecz, wręcz codzienna
jednak to właśnie on zawsze mnie budzi
oraz myśl, że ktoś o mnie pamięta

Oczarowałaś mnie całego...na wskroś
chciałem tego, nigdy nie będę miał dość!

 

Kto inny jak nie Ty...tak dobrze mnie rozumie?

Kto inny jak nie Ty...sprawić tak radość umie...

Kto inny jak nie Ty...ma "seksowny" mózg ?

Kto inny jak nie Ty...wywołuje życia puls...

Kto inny jak nie Ty...jest najważniejszą z wszystkich wen...

Kto inny jak nie Ty...utula mnie przed snem...

 Kto inny jak nie Ja...niczego się nie lęka?

Kto inny jak nie Ty...dostarcza memu życiu szczęścia

 Kto inny jak nie Ja...potrafi Cię tak rozweselić?

Kto inny jak nie Ty...potrafi życie zmienić?

 Kto inny jak nie Ja...siedzi gdzieś w Twojej głowie...

Kto inny jak nie Ty... prawdę mi powie...

 Kto inny jak nie Ja...dla Ciebie śpiewa i pisze wiersze :)

Kto inny jak nie Ty...tylko Ty... i nie więcej...


Nie pytasz... ~wiersz~

Kolejna próbka mojego skrobania na papierze...

Oddycham... nie pytasz się czemu powoli
patrzę... nie pytasz się w którą stronę
nie pytam się nikogo czy ktokolwiek mi pozwoli
żebym Cię kochał... bo wiem co mogę

Widzę Cię, choć nie ma Cię przy mnie
czuję Cię, choć jesteś gdzieś najdalej
i choć czas płynie tak niewinnie
dla mnie nie liczy się wcale

Nie pytasz mnie czy pamiętam, czy płaczę
Nie pytasz mnie czy myślę, czy tęsknię
i choć nie wiem czy jeszcze Cię zobaczę
to dzięki Tobie, wiem czym jest szczęście

mijają sekundy, minuty... mijają godziny
czas przed nami nieubłagalnie ucieka
Później umieramy, najpierw się rodzimy
nie wiedząc czy ktokolwiek na nas czeka

Nie chcę byś płakała gdy stąd odejdę
gdyż życie to skomplikowany turniej
każdy z nas przychodzi i odchodzi to pewne
niektórzy wcześniej inni później...

Łzy zostaw dla siebie i na inne okazje
w swoim sercu zawsze noś szczerą prawdę
Tylko raz popatrz na mnie jak na wyobraźnie
jak na spełnione marzenie...tego pragnę.