Obejrzałam wczoraj w kinomaniaku nowego Bonda, cóż moim zdaniem stanowczo przereklamowany.
Dużo dłużyzn, inny klimat niż w poprzednich bondach, agent007 przestał być supermenem, jest człowiekiem
majacym chwile słabości, załamania, spadku kondycji .Dużo trupów i zniszczeń jak zawsze w filmach o Bondzie.
A do tego te napisy po polskiemu....
Mnie ujęły dwa momenty:
-spotkanie Bonda z Q w National Gallery w Londynie i co widzę za plecami 007??? obraz "Poranny spacer"Tomasa
Gainsborangha, którego kopię mam na ścianie:)
-słowa M na przesłuchaniu...słowa z którymi się utożsamiam:
"Nie mamy niczego
tylko wspomnienia, ziemię i niebo..
tacy jesteśmy i to nas określa.
Rodzimy się z charyzmą i temperamentem
i sercem bohatera
naszą słabością jest czas i pycha.
Ale silna wola pomaga nam przetrwać
i walczyć
i nie poddawać się"...
Zobaczyć film zawsze można, ale nie nastawiajcie się na superprodukcję
Miłej niedzieli wszystkim życzę